Jesienią 1911 roku stan zdrowia Ojca Pio gwałtownie się pogarszał. Prowincjał, ojciec Benedykt z San Marco in Lamis odwiózł go do Neapolu do wybitnego w tamtych latach lekarza, profesora Antoniego Cardarellego, który postawił diagnozę „nieuniknionej katastrofy” i zasugerował, by skierować chorego do najbliższego konwentu, oszczędzając mu długiej podróży, gdyż dni jego są policzone. W ten sposób Ojciec Pio znalazł się w Venafro, gdzie przebywał przez czterdzieści dni – od 28 października do 7 grudnia 1911 roku. Był to dla niego okres postu, „umierania za życia”, doświadczania cudownych ekstaz i straszliwych ataków demonów.
Venafro to bardzo stare miasto, pełne piękna i majestatu. Było świadkiem wielowiekowej historii Półwyspu Apenińskiego. Antyczne centrum pochodzi z okresu samnickiego. W średniowieczu miasto miało statut księstwa pod panowaniem Benewentu, a od 1018 roku w jego dziejach pojawiają się już imiona książąt Venafro. Było świadkiem bitew o zjednoczenie Włoch, a podczas II wojny światowej zostało przez pomyłkę zbombardowane przez aliantów.
Venafro jest znane z kultu męczenników: Nikandra, Marciana i Darii (tradycja mówi, że ponieśli męczeńską śmierć 17 czerwca 303 roku), których doczesne szczątki są czczone i przechowywane w krypcie bazyliki pod ich wezwaniem. Wzniesiono ją na miejscu cmentarza, gdzie zostały pochowane ciała świętych. Wybudowanym w 313 roku kościołem przez ponad tysiąc lat opiekowali się mnisi bazylianie. Aktualny wygląd nadano mu w 1573 roku, kiedy został powierzony kapucynom, którzy do dzisiaj troszczą się o to sanktuarium.
Zbliżając się do Venafro, już z dala wśród pięknego, górskiego krajobrazu zauważyć można połyskujący w słońcu posąg Madonny, umieszczony na zwieńczeniu dzwonnicy bazyliki Świętych Męczenników. Po dotarciu na plac kościelny od razu spotykamy znak, że jest to miejsce uświęcone obecnością Ojca Pio: wykonany w brązie pomnik przedstawia naturalnej wielkości postać Świętego podczas ekstazy. Napis na postumencie otoczonym kamiennymi kolumienkami informuje, że dzieło to ofiarowali mieszkańcy Venafro.
Drzwi do bazyliki pokrywa płaskorzeźba, która w sześciu scenach przedstawia najbardziej istotne fakty z dziejów miasta i jego męczenników. Postacie wychodzą z tła, jakby chciały opowiedzieć swą, łatwą do odczytania historię, zamkniętą w przestrzeni, lecz mimo to wciąż się dziejącą. Dwunawowe wnętrze kościoła otula nas ożywczym chłodem i atmosferą modlitwy. Panująca w nim cisza zmusza do bezszelestnego zwiedzania. Po prawej stronie nawy głównej znajduje się figura Ojca Pio o dobrotliwym spojrzeniu.
W XVIII-wiecznym ołtarzu głównym, wykonanym z drzewa orzechowego, błyszczy tabernakulum otoczone sześcioma kolumienkami w stylu korynckim.
Za ołtarzem znajduje się zejście do krypty, gdzie zobaczyć można sarkofag z kośćmi św. Nikandra oraz piękne witraże przedstawiające wszystkich troje męczenników. Droga do celi Ojca Pio prowadzi drgającymi od światła korytarzami, a następnie przez obszerną klatkę schodową. Cela świętego zamieniona została na małą kaplicę. Krzyż, wizerunek św. Klary, popiersie Ojca Pio i tabliczka z informacją: Tu sypiał Ojciec Pio – to całe wyposażenie tego miejsca.
Ojciec Pio podczas pobytu w tutejszym klasztorze ciężko chorował (jedynym jego pokarmem była Eucharystia), a współbracia byli świadkami nadnaturalnych zjawisk: zapadania w stany ekstazy trwające ponad dwie godziny i powtarzające się kilka razy dziennie, podczas których rozmawiał z Jezusem, Maryją, św. Franciszkiem, Michałem Archaniołem i Aniołem Stróżem, a także aktów przemocy ze strony demona, trwających maksymalnie kwadrans.
Po opuszczeniu celi kierujemy się w stronę chóru. Z miejscem tym wiąże się pewna anegdota. Otóż pewnego listopadowego wieczoru 1911 roku ojciec Agostino został powiadomiony przez współbraci, że Ojciec Pio poczuł się gorzej i istnieje niebezpieczeństwo jego śmierci. Podczas odwiedzin zastał go majaczącego i w drgawkach. Nie mogąc znieść tego widoku, poszedł na chór, by się modlić. Kiedy po kwadransie wracał do celi, zobaczył rozpromienionego i pełnego energii Ojca Pio, który powiedział: Poszliście, Ojcze, na chór modlić się i uczyniliście dobrze... myśleliście nawet o mowie pogrzebowej dla mnie... jeszcze jest czas, Ojcze... jeszcze jest czas!...
www.doojcapio.pl