Na małym ołtarzu we włoskim kościele w 700 roku po konsekracji ludzkim oczom ukazało się pięć kropli krwi i tkanka mięśnia sercowego – Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg, prawdziwy człowiek. W 1971 roku zespół naukowców ogłosił publicznie: cudowne Ciało jest cząstką ludzkiego ciała, a cudowna Krew jest ludzką krwią.
Kilkanaście wieków wcześniej Bóg wybrał miejsce, czas i człowieka, którego wątpliwości i pytania być może stały się iskrą zapalną dla pierwszego i najważniejszego cudu eucharystycznego w historii Kościoła.
Cudowny dowód
Był rok 700. W małym włoskim starożytnym miasteczku Anxanum w rejonie Abruzji budził się kolejny dzień, który nie zapowiadał nic wyjątkowego. W wąskich uliczkach gromadzili się przekupnie. Na dużym Piazza Plebiscito rozkładano kramy z wełną, płótnem, jedwabiem, sieciami i linami. Przybywali kolejni kupcy po najsłynniejsze na półwyspie igły. Powiew wiatru znad Adriatyku mieszał się z surowym, górskim powietrzem. Do kościółka pw. św. Longina schodzili się wierni na codzienną mszę świętą. W tym dniu odprawiał ją mnich bazylianin, który zgodnie z tym, co podają kroniki, był człowiekiem uczonym i biegłym w naukach świata, ale zmagał się z wątpliwościami w wierze: czy Chrystus naprawdę jest obecny w konsekrowanej Hostii, czy konsekrowane wino naprawdę jest Jego Krwią.
„Wciąż modlił się do Boga, aby Pan usunął tę ranę niewiary z jego serca. Łaska nadprzyrodzona nie opuściła go, gdyż Bóg, Ojciec miłosierdzia i wszelkiego pocieszenia, upodobał sobie wznieść go z głębokiej ciemności i dać mu tę samą łaskę, którą dał niewiernemu apostołowi Tomaszowi. Po wymówieniu słów konsekracji, jego zwątpienie i błędy nasiliły się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Przez najbardziej zadziwiającą łaskę ujrzał on chleb zamieniony w Ciało i wino zamienione w Krew. Mnich zmieszał się i przeraził na to niezwykłe wydarzenie tak, że trwał jakby w ekstazie przez dłuższy czas, ale w końcu jego przerażenie ustąpiło duchowemu szczęściu, które wypełniło jego duszę” – tak o niezwykłym wydarzeniu donosi zapis kronikarza. Zaraz po tym, co zobaczył, mnich miał wykrzyknąć do wiernych zgromadzonych wtedy na mszy: „Podejdźcie bracia i spójrzcie na naszego Boga, który przybył do nas. Oto Ciało i Krew naszego ukochanego Chrystusa”.
12 wieków później
Od tego wydarzenia minęło ponad 1300 lat, miasto Anxanum zmieniło swoją nazwę na Lanciano, a słowa wypowiedziane przed wiekami przez mnicha nie tracą nic ze swojej aktualności. Tutaj słowa Jezusa z Wieczernika: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje”, „Pijcie z niego wszyscy, to jest moja Krew” (Mt 26,26–27), znajdują prawdziwe poznanie, znaczenie i jasność.
Ciało zachowane w całości i Krew w postaci pięciu nierównych fragmentów możemy oglądać również dzisiaj. Święte relikwie przechowywane są w srebrnej monstrancji stojącej w specjalnym ołtarzu wykonanym w 1905 roku. Monstrancja składa się z dwóch części: ze szkatuły (na górze), w której jest przechowywane cudowne Ciało, i z kielicha (na dole) z cudowną Krwią.
Kryształowy kielich z Krwią jest przykryty pokrywą i opieczętowany 13 X 1999 roku osobistą pieczęcią abp. Enzia D’Antonio. Dwaj aniołowie podtrzymują go dłońmi, przez które przewija się wstęga z napisem: Tantum ergo sacramentum veneremur cernui. Srebrną podstawę monstrancji zdobią rysunki przedstawiające mękę Chrystusa, a pod nimi napis: „Oto wielka tajemnica wiary, odsłonięta kiedyś wątpiącemu kapłanowi – ofiarowuje Dominik Coli – 1713 r.”
Umieszczone w szkatule Ciało ma okrągły kształt o średnicy 55–60 mm z ubytkiem w samym środku. Histologicznie rozpoznano mięsień serca, gdzie lewa komora jest grubsza, a prawa komora cieńsza, jak normalnie w sercu. Upływ czasu sprawił, że anatomiczne fragmenty Ciała uległy zniszczeniu i pozostał tylko jeden otwór. Nastąpiła też jego mumifikacja – na skutek przechowywania bez przykrycia doszło do utraty cieczy, stąd jego zmniejszone rozmiary.
Krew zachowała się w formie pięciu fragmentów o wadze 15,85 g. Kształt ich jest bardzo nieregularny, powierzchnia szorstka.
– W historii Kościoła najważniejsza kontrowersja wokół obecności ciała i krwi Chrystusa pod postaciami chleba i wina dotyczyła samego faktu obecności: czy w Eucharystii przyjmujemy rzeczywiście ciało i krew Chrystusa czy też symbole Jego obecności? – wyjaśnia ks. Grzegorz Strzelczyk, dr teologii, wykładowca dogmatyki na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego. – Za symboliczną obecnością opowiadał się niejaki Berengariusz z Tours (XI w.) i to w reakcji na jego poglądy Kościół doprecyzował naukę o rzeczywistej obecności, co przyczyniło się między innymi do rozwoju adoracji eucharystycznej. Druga fala sporów przyszła w okresie reformacji i dotyczyła bardziej trwałości tejże obecności oraz tego, czy chleb i winno są przemieniane „w całości”. Kościół katolicki pozostał przy tradycyjnym nauczaniu, że przemiana jest całkowita i trwała, nieodwracalna, zatem po przeistoczeniu z chleba i wina pozostaje tylko „postać”, a nie „istota” (stąd też „przeistoczenie”).
Z rąk do rąk
Gospodarzami miejsca i „opiekunami” cudu byli do 1175 roku bazylianie, którzy opuścili to miejsce, a klasztor odstąpili benedyktynom. Jednak ci pozostali tam tylko do 1250 roku. Po trzech latach od ich odejścia opieka nad klasztorem i kościołem św. Longina została powierzona franciszkanom, którzy w 1257 roku, za potwierdzeniem papieża Aleksandra IV, otrzymali wszelkie prawa do tego miejsca, łącznie z parafialnymi.
W 1258 roku franciszkanie rozpoczęli budowę nowego kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu z wysoką fasadą, gotyckim portalem i romańską dzwonnicą. Barokowy wystrój został dodany w późniejszych latach. Święte relikwie przeniesiono do nowego kościoła.
W 1809 roku franciszkanie zostali zmuszeni przez Napoleona do opuszczenia miasta, a kościół podarowano księżom z Santa Lucia. 21 czerwca 1953 roku ponownie, decyzją arcybiskupa Migloriniego z Lanciano, wezwano franciszkanów, którzy zostali opiekunami sanktuarium po dziś dzień. Z tej okazji papieski sekretarz stanu (przyszły papież Paweł VI) napisał telegram: „Z okazji powrotu Ojców Mniejszych Zakonu z prowincji Abruzzo do swojej świątyni Eucharystycznej w Lanciano, jego Świątobliwość życzy im gorącego odnowienia kultu eucharystycznego i prac apostolskich, i przesyła im z serca błogosławieństwa obfitości łask i Bożej pomocy”.
Iskra na cały świat
Cud eucharystyczny został uznany oficjalnie przez Kościół 17 lutego 1574 roku decyzją biskupa Lanciano, Rodrigueza Gaspere. Poddał on wtedy zakrzepłą krew badaniom, które dowiodły, że pięć jej fragmentów waży tyle samo, co jeden.
O prawdziwości tego faktu możemy przekonać się z zachowanych po dziś dzień podań historycznych lub zapisów kronikarskich. Ojciec Tossignano w swoim dziele Hostiarium Seraphicae z 1589 roku napisał: „W kościele św. Franciszka w Lanciano hostia zamieniła się w Ciało Chrystusa, a wino zamieniło się cudownie w Krew”. Z kolei historyk, Ferdinao Ughelli w Italia Sacra odnotował: „W klasztorze św. Franciszka przechowuje się wiele relikwii, ale jedna z nich przewyższa wszystkie inne”.
Od tego czasu miasto, które kiedyś było ważnym punktem na głównym szlaku handlowym, zaczęło gromadzić rzesze pielgrzymów i promieniować na cały świat przesłaniem miłości Boga do człowieka objawiającym się w Eucharystii.
W 1631 roku bp Andrea Gervasio wysłał raport do Kongregacji Biskupów i Księży o tym, że „w mieście Lanciano wierni przychodzą uwielbiać wino zamienione w Krew i hostię zamienioną w Ciało”. W latach 1799 i 1868 na prośbę wiernych ulicami miasta przeszły procesje ze świętymi relikwiami. Z drugą datą związana jest historia opisana przez Sanna Solaro w Cudownej Hostii zamienionej w Ciało, według której procesja rozwiała deszczowe chmury nad miastem i nastała słoneczna pogoda.
Papież Leon XIII w 1887 roku uprzywilejował to miejsce łaską odpustu zupełnego dla każdego, kto nawiedził kościół z okazji oktawy modlitw odmawianych w ostatnim tygodniu października. 3 listopada 1974 roku Lanciano odwiedził kardynał Karol Wojtyła, spędzając wiele godzin na modlitwie przed relikwiami. W księdze pamiątkowej napisał: „O Panie, dopuść, aby nasza wiara w Ciebie, nasza Nadzieja oraz nasza Miłość zawsze wzrastała”.
Głos nauki
W latach 1970–1971 oraz w roku 1981 próbki pobrane z cudu eucharystycznego poddano naukowym badaniom i analizom. Przeprowadzili je prof. Odoardo Linoli, ordynator szpitala Riuntiti w Arezzo, ekspert w dziedzinie anatomii, histopatologii, chemii i diagnostyki laboratoryjnej. Współpracował on ściśle z prof. dr. Ruggero Bertellim z Instytutu Anatomii Prawidłowej Uniwersytetu w Sienie. Po okresie testów, zbierania dowodów, studiów i analiz ogłoszono oficjalne wnioski. Ekscytujące wieści doszły do franciszkanów w dwóch telegramach. W pierwszym z 11 grudnia 1970 roku napisano: „Na początku było Słowo i Słowo stało się Ciałem”. W drugim telegramie z lutego 1971 roku oznajmiono: „Dalsze testy stwierdziły obecność prążkowanych włókien mięśnia sercowego. Alleluja”. Wyniki podano do publicznej wiadomości 4 marca 1971 roku. Badania dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że:
- cudowne Ciało jest cząstką ludzkiego ciała,
- cudowna Krew jest ludzką krwią,
- cudowne Ciało składa się z mięśnia sercowego (miocardium),
- Ciało i Krew mają tę samą grupę krwi – AB,
- w cudownej Krwi zidentyfikowano białka takie same, jak w świeżej krwi ludzkiej. Odkryto też substancje mineralne takie jak: chlorki, fosfor, magnez, potas, sód i wapń.
Cudowna Krew i Ciało przetrwały w bardzo dobrym stanie 12 wieków, mimo niesprzyjającego działania czynników atmosferycznych i biologicznych. Nie znaleziono śladów konserwacji czy balsamowania.
Przesłanie z Lanciano
Co dzisiaj „mówią” do nas zakrzepłe grudki krwi i fragment tkanki mięśnia sercowego? Ksiądz Grzegorz Strzelczyk podkreśla, że w takich przypadkach chodzi zawsze o osobiste odczytanie znaku, bo do każdego może on różnie przemawiać.
– Przesłanie każdego cudu jest takie samo: to znak działania Boga w świecie, znak skierowany do człowieka, odwołanie do jego wiary. Bóg komunikuje się z nami przez wiarę. To w człowieku, w jego wnętrzu dokonuje się rozstrzygnięcie: wierzę, że Bóg działa, albo nie wierzę. Myślę, że Pan Bóg ma z nami wielką biedę, bo my chcielibyśmy znaków – dowodu, który ostatecznie zwolni nas z wiary. Wiara jest trudna, bo nie została dana raz na zawsze, lecz wymaga potwierdzania codziennymi decyzjami. W przypadku cudu z Lanciano pytanie brzmi: Czy wierzę, że w Chrystusie Bóg prawdziwie jest „Bogiem-z-nami”, aż po ciało i krew dzieląc z nami los?” – dodaje dogmatyk.
Profesor Odorado Linoli w materiale podsumowującym badania histologiczne, immunologiczne i biochemiczne podkreślił: „Prawdą jest, że naukowe wyniki po prostu potwierdzają fakt, że człowiek, skoro jest człowiekiem, jest powołany, aby przeczytać, zrozumieć fakty oraz ich znaczenie w swoim życiu. W ten sposób fakt staje się znakiem. Cud Eucharystyczny z Lanciano jest znakiem Bożym. (…) Cud nie daje wiary, lecz pozostaje darmowym darem Bożym, który zaprasza człowieka. Nawet jeśli cud nie daje wiary, to na pewno jest jak lampa, która oświetla horyzonty. Jednakże od człowieka zależy, czy pozwoli sobie zbliżyć się ku wieczności, czy pozostanie w swoim małym i ciemnym świecie”.
Agata Rajwa
„Głos Ojca Pio” [5/77/2012]
Informacje dla pielgrzymów
Santuario del Miracolo Eucaristico
Frati Minori Conventuali
66034 Lanciano (CH) Italia
0872 713 189
www.miracoloeucaristico.eu
Godziny mszy:
dni powszednie: 8.00, 9.00, 18.30 zimą/19.30 latem
niedziele i święta: 7.30, 9.00, 10.30, 18.30 zimą/19.30 latem
Godziny otwarcia sanktuarium:
zimą: 7.00–12.30 i 15.00–19.00
latem: 6.30–13.00 i 15.00–20.00
Materiały wykorzystane przy pisaniu artykułu:
Nicola Nasuti OFMConv, Cud Eucharystyczny z Lanciano, Wrocław 2011 r.
http://www.miracoloeucaristico.eu/lingue/polacco.html
http://www.ekumenizm.pl/content/article/2006051016031934.htm
http://adonai.pl/cuda/?id=23
http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/lanciano.html
http://www.ms.ecclesia.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=698&catid=200&Itemid=221
www.doojcapio.pl